|
Piotr Gołkowski wlazł do urny | by Ludwik [26.11.2002] | Na Bednarskiej wybory do sejmu zostały unieważnione. Powodem było umieszczenie na karcie do głosowania nieistniejącego kandydata, Piotra Gołkowskiego. Piotrek zgłoszony został dla żartu przez grupę uczniów z rocznika komórkowców, a komisja wyborcza zorientowała się że jest postacią czysto wirtualną dopiero pod koniec dnia. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie uzyskał wyjątkowo duże poparcie.
W związku z zaistniałą sytuacją na posłów będzie można głosować nie tylko w środę, ale i w czwartek, a wszyscy proszeni są o ponowne oddanie głosu. | |
NIe zgadzam się z decyzją komisji. Skoro Piotrek podpisał sie na karcie i zebrał 20 podpisów, to co za różnica, czy istnieje czy nie? W ordynacji wyborczej nie ma ani pół słowa o tym, że kandydat musi być realny. W chwili kryzysu demokracji posęł, który mimo tego, że nie istnieje, przychodziłby na posiedzenia, byłby dobrym przykładem dla innych, istniejąvych posłów. Apeluję do lomisji wyborczej o zmianę decyzji i wzięcie Pitra Gołkowskiego pod uwagę.
Z poważaniem. nadesłał Pacewicz dnia 26-11-2002 | Ale jest wyraźnie napisane że musi być obywatelem RSOT. A Piotrek, niestety, nie jest :( nadesłał Ludwik dnia 26-11-2002 | Jak to? Co, Ludwiku, zamierzasz pozbyć kogoś obywatelstwa naszej szkoły tylko dlatego, że nie istnieje? Obywatelstwa szkoły, która uczy tolerancji i akceptacji? Nie spodziewąłem się tego po tobie. Jestem głęboko rozczarowany. nadesłał Pacewicz dnia 26-11-2002 | Nie pozbawiam nikogo obywatelstwa. Ale żeby zostać obywatelem trzeba albo bulić grubą kase (uczniowie, rodzice, absolwenci), albo ją pobierać (nauczyciele). Względnie złożyć wniosek do funduszu stypendialnego.
Z tego co mi wiadomo Piotrek NIE wykonał żadnej z tych czynności więc nic nie uprawnia go do podawania się za obywatela. nadesłał Ludwik dnia 26-11-2002 | Do tego dochodzi sprawa, że kandydował ze stanu uczniowskiego, a można śmiało powiedzieć że z obowiązków tego stanu zupełnie się nie wywiązuje. Nie przychodzi na lekcje, nie oddaje prac domowych, nie uczy się tańca, ani w NOCy... nadesłał Ludwik dnia 26-11-2002 | O nie, tym razem miarka się przebrała!
Nasza szkoła z założenia nie ma być nastawiona na pieniądze! Uchodźcom politycznym i innym skrzywdzonym przez los uczniom szkoła sama funduję czesne! Dlaczego w takim razie nie miałaby zafundować czesnego uchodźcy z innego świata? Tym bardziej, że nieisniejący uczeń nie je, nie pije, nie zajmuje miejsca, nie przeszkadza, nie gada na lekcji!
DO drugiego komentarza: to przecież oczywiste, że nie przychodzi na lekcje! Ludwiku, ty nie masz serca! Ciekawe, czy gdybyś ty nie istniał, to czy przychodziłbyś na lekcję! Pomyśl, jak musi czuć się biedny Piotrek, który został przez ciebie zaatakowany za to, że mimo przeciwności chciał działać dla dobra szkolnej Demokracji!!!!!!! nadesłał Pacewicz dnia 26-11-2002 | Przepraszam. Byłem potworem. Zaślepiony dążeniem do sensacji dziennikarskiej zapomniałem o uczuciach i prawach jednostki. Chciałbym przeprosić Piotrka i was Wszystkich.
Proponuję założyć front działający na rzecz oficjalnego uznania Piotrka obywatelem RSOT. nadesłał Ludwik dnia 26-11-2002 | Kolejna kompromitacja szkolnej dekomkracji. I tyle. nadesłała Dotka dnia 26-11-2002 | Bardzo przepraszam za zepsucie wyborów.Mam nadzieję, że już więcej tego nie zrobię. Prawdą jest, że Piotr Gołkowski nie istnieje. nadesłał Piotr Gołkowski dnia 26-11-2002 | I po co to wszystko? nadesłał [pusty] dnia 26-11-2002 | Pozdrawiam wszystkich ! Przepraszam za zamieszanie. Postanowiłem przekazać wszystkie moje głosy na innego kandydata. Piotr Golkowski istnieje i ma sie bardzo dobsz... nadesłał Piotr Golkowski dnia 26-11-2002 | Do kolegi Pacewicza:
Jak można tolerować kogoś, kto nie istnieje? nadesłał bombel dnia 26-11-2002 | Sytuacja co najmniej ciekawa... Ale także mocno zadziwiająca. Po rozmowach z kolegami, wspólnie doszliśmy do wniosku, iż jesteśmy bardzo zdziwieni tym, że nikt nie sprawdził tożsamości kandydata jeszcze przed wiecem! Żart żartem, ale wątpię, by jakikolwiek uczeń liczył na zajście takiego kandata aż tak daleko...
A co do ilości głosów: na 100% większość zdawała sobie sprawę z sytuacji i głosowała z pewną świadomością tego, że głosuje na nieistniejącego kandydata! Sam znalezłem parę osób, które otwarcie mi się do tego przyznały... nadesłał ? dnia 26-11-2002 | jestem przerrażżżony i zzzbulwerrrsowany!!!! hiiiiiihiiiihiiiiiiihiiiiiii :->> nadesłał Żżżanek dnia 26-11-2002 | Ludwik słusznie zauważył, że tylko obywatel może być kandydatem. To przepis mojego autorstwa. Obawiałem się, że zgłosicie kogoś w rodzaju Jana Himilsbacha. Zgłosiliście Piotra.
Dlaczego nie sprawdzono zgłoszenia? To przemyślana decyzja. Odstąpiono od tego pod wpływem precedensu sprawy Parys vs. Tomaszewski, gdzie sędzią była Beata Krajewska. Mianowicie ustanowiono tam, że "Szkoła ma zaufanie do swych obywateli".
Zgłoszenie fikcyjnej osoby jest nadużyciem zaufania. I z tego powodu mi bardzo przykro. Jest mi wstyd. Bardzo wstyd. nadesłał Lobelio dnia 26-11-2002 | Jeszcze jedno:
Sam doradzałem Komisji, żeby nie sprawdzała kart. Biorę zatem winę na siebie. Bo doprowadziłem do tej sytuacji. nadesłał Lobelio dnia 26-11-2002 | zgadzam się z pacewiczem i jestem za tym by piotra ustanowić honorowym obywatelem bednarskiej (przeprowaćmy w tej sprwie nawet referendum) nadesłał tomek dnia 27-11-2002 | Wasz przypadek został już opisany jakiś miesiąc temu. Nosi nazwę syndromu "staruszki, której nie było". nadesłał Marco dnia 27-11-2002 | Hmmm...odwołując się do ogólnego zaufania...owszem, jest to piękna idea, ale...zawsze znajdzie się jakaś osoba, w każdym środowisku, która nie będzie umiała docenić takiego gestu... i to trzeba brać zawsze pod uwagę. Smutne to i w ogóle, ale niestety tak pokazuje realizm życiowy :( np. w czwartek mój kolega z klasy przekonał się, że bez problemu ktoś, kto chciałby zagłosować pare razy pod rząd, nie miałby z tym najmniejszych problemów. W krótkim odstępie czasowym, nawet po reprymendzie udzielonej przez jednego członka komisji reszcie jej członków, podchodził do TEJ SAMEJ osoby, udawał, że się podpisuje i brał karteczki, do głosowania. Nie wykorzystał ich więcej niż jeden raz, tylko chował, więc sam nie naruszając prawa, pokazał, że możliwe było oszukanie komisji przez jedną osobę wiele razy. Przykre było potem tylko to, że kiedy w dobrej powiedział to członkowi komisji, a ten przekazał to przewodniczącemu, to jemu dostała się reprymenda. Zamiast zrobić coś, by przeciwdziałać takim incydentom, stwierdzono, że kolega wywołuje bardzo nieprzyjemne zamieszanie, miesza, psuje stosunki międzyludzkie i powoduje podejżliwość komisji skierowaną do wyborców. Ja będąc na miejscu przewodniczącego komisji starałabym się wymyslić jakiś sposób, aby bardziej zabezpieczyć wybory, a nie robiłabym awantury komuś, kto słusznie zwrócił uwagę na możliwość zaistnienia problemu wyżej wymienionego. Bo niestety nigdy nie będzie takiej sytuacji, kiedy będziemy mogli ufać każdemu. Dowodem na to jest incydent z Piotrem Gołkowskim.
To wszystko jest smutne, ale niestety prawdziwe i nie łudźmy się... nadesłała natalia dnia 30-11-2002 | Coraz bardziej wzbudzasz moją ciekawość, Natalio. Mam nadzieję, że zobaczę Cię na nowym Sejmie. nadesłał Lobelio dnia 30-11-2002 | Też mam taką nadzieję (że się tam znajdę) :) nadesłała natalia dnia 01-12-2002 |
D O D A J K O M E N T A R Z |
Aby dodać komentarz zaloguj się lub napisz jako gość. Zalogowanie się jest wysoce zalecane.
UWAGA! Prawdopodobnie posiadasz już konto przy pomocy którego możesz się zalogować. Szczegóły...
|
D O D A J K O M E N T A R Z |
Pisanie bez zalogowania nie jest już dozwolone (jako że cała strona to i tak archiwum)...
|
|