|
Bednarska ZA - Raszyńska PRZECIW | by Lobelio [02.12.2002] | 422 za - 403 przeciw - 88 nie ma zdania w sprawie diet poselskich. Na Bednarskiej 52% za dietami, na Raszu 50% przeciw. Pat?
9 grudnia o 17h30 na Bednarskiej Sejm zdecyduje, co począć w sprawie diet. Zapowiada się wybór nowego Marszałka, zaprzysiężenie Sędziów i rozpatrzenie wniosku Tomka Goldfingera, by znieść wymienialność bednara. | |
czyli 19 glosow przewazylo? nadesłał Jedrek 'hobbit' Sokolowski dnia 02-12-2002 | Moim zdaniem Sejm ma wolną rękę, bo żadna opcja nie zyskała więcej niż 50%. nadesłał Lobelio dnia 03-12-2002 | czemu to koleczko jest tak obrzydliwie krzywo wyciete? i czemu caly news jest jako grafika, skoro szybciej i wygodniej byloby zrobic zwykly text?? nadesłał hister dnia 03-12-2002 | Też się dziwie dlaczego użytkownikom ciągle funduje się grafike, skoro potrafi wchodzić godzinami...
Może niezyskała więcej niż 50%, ale jeśli nie określono inaczej to chyba decyduje zwykła większość, czyli taka jaką określili matematycy
422>403 nadesłał Ludwik dnia 03-12-2002 | Zdaniem matematyka:
zwykla wiekszosc to WIECEJ NIZ 50%.
Choc nie znaczy to, moim zdaniem, ze Sejm nie powinien przemyslec wynikow referendum. Ale o tym pisalem pod komentarzem nt. wynikow wyborow, wiec nie bede tu powtarzal. nadesłała Krzys Sikora dnia 03-12-2002 | Zdaniem politologa:
więcej niż 50% to większość BEZWZGLĘDNA
422>403 to większość zwykła nadesłał Lobelio dnia 03-12-2002 | Zapewne przy okazji glosowan, wyborow i referendow mysli sie o zwyklej wiekszosci, jaka okreslili politolodzy, a nie tej matematycznej. Pewnie o to chodzi Ludwikowi. Choc sam Ludwik przyznaje, ze "CHYBA decyduje zwykla wiekszosc". Jak to jest (pytam politologow), jesli prawo o tym nie wspomina? Czy nalezy odwolac sie do zwyklej wiekszosci (jak postuluje Ludwik), uznac, ze Sejm ma wolna reke (jak napisale wyzej Lobelio), czy moze starac sie uwzglednic zdanie obu stron, jak ja sugeruje pod newsem o wynikach wyborow? nadesłała Krzys Sikora dnia 03-12-2002 | Oczywiście jeśli Lobelio będzie się upierał, ze jest inaczej to skapituluję, ale zawsze byłem przekonany że "domyślną opcją" (jak by to powiedzieli informatycy ;) jest większość zwykła, a większość bezwzględna jest wykorzystywana dopiero jeśli stosowna ustawa to określi.
I ze jest tak wszędzie, nie tylko w RSOT. nadesłał Ludwik dnia 03-12-2002 | "Referendum jest wiążące, jeśli weźmie w nim udział ponad 500 osób". W ten sposób uchyliliśmy się od określenia, czy ma decydować większość zwykła czy bezwzględna. Chcieliśmy wziąć pod uwagę głosy niezdecydowane, stąd trzecia opcja w pytaniu referendalnym. Prawie zawsze w referendum decyduje większość bezwzględna. Tak zatem w Rosji przy przyjęciu konstytucji w 1993 roku były trzy opcje - i 'za' było 54%. Ale we Francji w 1946 wystarczyła zwykła większość głosów. Za konstytucją było 9 milionów Francuzów, 8 milionów było przeciw, a kolejne 8 milionów wstrzymało się od głosu. Konstytucja przeszła.
Wszystko teraz zależy od dobrej woli i konsensusu. U Szwajcarów zasada "bonewolentyzmu" przy ocenie wyniku referendum jest nawet przepisem konstytucyjnym. nadesłał Lobelio dnia 03-12-2002 | Ludwiku, ani ja, ani Lobelio, jak sadze, ani nikt z odrobina rozsadku nie chce teraz zapomniec o referendum i tworzyc prawa po swojemu. Niezaleznie od liczb, chodzi o to, co to znaczy, ze referendum jest wiazace. Pytanie w referendum nie bylo bardzo konkretne, a zapis o dietach taki byc musi. Gdyby pytanie brzmialo: "czy jestes za przyjeciem przez Sejm zapisu o dietach w ksztalcie nastepujacym...", nie byloby problemu - prawo weszloby w zycie. Ale teraz trzeba je jeszcze stworzyc. Moim zdaniem stwierdzenie, ze referendum jest wiazace oznacza, ze Sejm powinien starac sie uwzglednic argumenty obu stron. Tzn. diety - owszem, ale w jakie, w jakim ksztalcie. O tym pisalem gdzie indziej.
Ale powtorze fragment: nie sadze, by warto bylo placic poslowi, ktory z niejasnych powodow nie pelni swoich obowiazkow, np. przychodzi na co trzecie posiedzenie. Co prawda troche czasu poswiecil, ale tez (chyba) zawiodl zaufanie swoich wyborcow.
Z powyzszych powodow gdyby glosy ulozyly sie przeciwnie: 422 przeciw, 403 za, nie twierdzilbym, ze nalezy zapomniec o dietach. Dlaczego? Bo ja glosowalem przeciw, ale nie znaczy to, ze jestem absolutnym przeciwnikiem wyplat dla poslow. Pytanie bylo za malo konkretne, a problem jest zbyt zlozony, by moc rozumiec odpowiedzi w kodzie binarnym. (fuj, czy tak mowia informatycy?) nadesłała Krzys Sikora dnia 03-12-2002 | 1. Oczywiście rozumiem i rozumiałem, że sejm zostawił sobie dużą swobodę (a własciwie przyszłej kadencji), bo dokładny kształt ustawy nie został określony.
2. Ale uważam że po takich wynikach referendum sejm ma obowiązek uchwalić JAKĄŚ ustawę zgodną z pytaniem.
3. Uważam, że "za obecnośc na posiedzeniach" oznacza że każde posiedzenie będzie liczone osobno. I np. przy stawce 10 bednarów - powiedzenie, poseł który przybył by na 2 posiedzenia otrzymał by 20B. (Awentualnie można rozbić posiedzenia na mniejsze jednostki - jak np. minuty, ale już nie na większe) nadesłał Ludwik dnia 03-12-2002 | Ludwiku, zgadzam sie w pelni z 1 i 2. Do p.2 dodam jeszcze (co juz wyzej pisalem), ze nawet gdyby zwolennicy diet nie uzyskali wiekszosci (zwyklej), to i tak bylbym zdania, ze Sejm nie powinien o sprawie zapomniec.
A z punktem 3 sie nie zgodze. Bo oddajac glos na kandydata licze, ze bedzie on reprezentowal w Sejmie moje interesy. Czyli, ze bedzie na posiedzeniach Sejmu, albo usprawiedliwi u marszalka nieobecnosc. Jesli tego posel nie zrobi - to naduzyl mojego zaufania i nie dopelnil swojego obowiazku. Tak jakby wykonal tylko czesc pracy. A za czesc pracy placic sie nie powinno. (Nb. jesli uczen zapisze sie na 4 godziny pracy przy egzaminach, a po godzinie sie zmyje, nie dostanie, rzecz jasna, zlamanego bednara.)
Oczywiscie Sejm moze miec inne zdanie (korzystniejsze dla bardziej leniwych poslow). Zobaczymy. nadesłała Krzys Sikora dnia 03-12-2002 | nigdynie bylo tak by przychodzili wszyscy...nie ma komu ufac? nadesłał hobbit dnia 03-12-2002 | Ja nie pisałem w punkcie 3 jak powinno być, lecz jak interpretuję pytanie w referendum... nadesłał Ludwik dnia 03-12-2002 | Hobbit: wielu poslow usprawiedliwialo swoje obecnosci. Jakies dwa tygodnie temu byla na BS dosc dluga lista poslow bez NIEUSPRAWIEDLIWIONYCH nieobecnosci. Mimo, ze diet w minionej kadencji nie bylo. Dlaczego wiec obawiasz sie, ze nie ma (nie bedzie) komu ufac?
Ludwik: ale zgodzisz sie, ze interpretowac mozna roznie? I czy zgodzisz sie, ze tak, jak sugeruje, byloby uczciwiej? nadesłała Krzys Sikora dnia 04-12-2002, 10:25 | Sadze, ze wiekszosc 31 osob nie dosc, ze mogla zostac zle policzona to jeszcze dodatkowo moglo nie byc akurat kilkunastu osob w szkole lub ktos przypadkiem zgubil ten swistek z referendum... Taka wiekszosc to wiekszosc zadna i to, ze 46% osob bylo za a 44% przeciw o niczym nie swiadczy. Tylko o tym, ze nasza szkola jest po prostu niezdecydowana. nadesłał pilip dnia 07-12-2002, 18:58 | Trzy uwagi do komentarza Michala.
1. Watpie, by byl blad w liczeniu, bo liczy kilka osob (tak przynajmniej zawsze bylo). Co wiecej liczenie glosow w przypadku referendum bylo duzo latwiejsze, niz w wyborach.
2. Wiekszosc 19, nie 31 osob. Pewnie ten blad stad: 33-2, zamiast 22-3?
3. Ale TYM BARDZIEJ masz racje co do reszty. nadesłała Krzys Sikora dnia 07-12-2002, 20:29 |
D O D A J K O M E N T A R Z |
Aby dodać komentarz zaloguj się lub napisz jako gość. Zalogowanie się jest wysoce zalecane.
UWAGA! Prawdopodobnie posiadasz już konto przy pomocy którego możesz się zalogować. Szczegóły...
|
D O D A J K O M E N T A R Z |
Pisanie bez zalogowania nie jest już dozwolone (jako że cała strona to i tak archiwum)...
|
|