|
Gimnazjalni absolwenci | by Ludwik [27.10.2004] | Po poniedziałkowym posiedzeniu Sejmu liczebność stanu absolwenckiego zwiększyła się. Nie należą do niego już tylko absolwenci liceum, ale również ci którzy ukończyli gimnazjum, a nie kontynuują nauki w jednym z naszych liceów. Takie osoby stały się pełnoprawnymi obywatelami Rzeczpospolitej Szkolnej Obojga Terytoriów i mogą startować w wyborach do władz Szkoły ze stanu absolwenckiego.
Pomysł ten nie budził wśród posłów kontrowersji, bardzo szybko przeprowadzono głosowanie w którym tylko jedna osoba opowiedziała się przeciw. | |
Bardzo słusznie. Wydaje mi się, że gimnazjaliści tak samo zasługują na ten status. Gratuluję pomysłu. nadesłał Lateralis dnia 27-10-2004, 12:06 | ciesze się ze wreszczcie to zmienino,to było chore
nadesłał flatron dnia 27-10-2004, 13:26 | www.sus-n.org/petition - oto adres strony internetowej, na której umieszczono petycję sprzeciwiającą się przedwyborczemu łamaniu praw człowieka i zasad demokracji na Ukrainie. Proszę chętnych o wpisywanie się. Prosiłbym też administratora strony, aby, jeśli uzna to za słuszne, zamieścił ten adres w osobnym newsie. Dziękuję nadesłał Marek dnia 27-10-2004, 23:06 | Nie uznaję za słuszne przede wszystkim umieszczania tego w komentarzu pod newsem na zupełnie inny temat. Od tego mamy forum. nadesłał Ludwik dnia 27-10-2004, 23:49 | Nie rozumiem po co ta pryncypialność (nie powiem "gówniarska", choć mnie korci), jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to znaczna część komentarzy pod znaczną częścią newsów jest niezwiązana z tematem. Co więcej, jakoś tak się utarło, że większość dyskusji toczy się w formie komentarzy, a nie na forum. A sprawa petycji jest akurat dość ważna, więc zupełnie nie rozumiem reakcji... nadesłał Marek dnia 28-10-2004, 02:27 | > jakoś tak się utarło, że większość dyskusji
> toczy się w formie komentarzy, a nie na forum.
> A sprawa petycji jest akurat dość ważna, więc
> zupełnie nie rozumiem reakcji...
Panie Marku, żeby zrozumieć, wystarczy poznać reguły jakimi rządą się dyskusje. Zwłaszcza te, prowadzone za pośrednictwem Internetu. Dajmy na to dyskutujemy o warzywach. Nie trudno o to, by w dyskusji ktoś zauważył, że taki szpinak ma najwięcej żelaza, a marchewka mu się w tym nijak równać nie może. Wtedy ktoś zwykle przytomnie stwierdzi, że żelazo może być dwuwartościowe lub trójwartościowe, a bez znajomości tego, z którym mamy aktualnie do czynienia, wszelkie porównania nie są warte funta kłaków. Naturalnie w tej sytuacji ktoś inny doda, że akcje meksykańskich kopalń rud żelaza zyskują na wartości, co jest dobitnym świadectwem ożywienia w przemyśle ciężkim. Od tego blisko do krytyki, że "armaty zamiast masła" to się nie sprawdza, a problem przeludnienia miast środkowoamerykańskich powinien wreszcie zostać jakoś rozwiązany. No i teraz przychodzi ktoś i zaczyna nagle o kampanii napoleońskiej. No sam Pan powie, Panie Marku, jakżesz tak można, by
w dyskusji o warzywach mówić o kampanii napoleońskiej...
nadesłał Jaros dnia 28-10-2004, 03:44 | Co podsumowujac prawie wszyscy powyżej robią.
Mam tylko pytanie (może ktoś odpowiedzieć anonimowo).
Dlaczego ktoś głosował przeciw? nadesłała Sarmata dnia 28-10-2004, 20:00 | Wiem kto to i też nie wiem, czemu ta osoba głosowała przeciw... nie słyszałem ŻADNEJ argumentacji. nadesłał k dnia 28-10-2004, 22:33 | Doceniam dowcip, nie rozumiem sensu ;) nadesłał Marek ad Jaros dnia 29-10-2004, 00:13 | a ja te osobe jestem w stanie zrozumiec, choc tez bym glosowal za. Trzeba zauwazyc, ze wiekszosc ludzi, ktorzy skonczyli gimnazjum nie poszlo do liceum z powodow dyscyplinarnych, badz wybralo po prostu inne liceum, czym jakby wlasnorecznie skreslili sie z listy ludzi zwiazanych ze szkola. Jestem swiadomy, ze ich tez moze interesowac co sie dzieje w szkole, ale oni swiadomie zrezygnowali z udzialu w demokracji na rzecz innej szkoly. Czytaj mozna uwazac, ze ci ludzie maja takie same prawo do stanu absolwenckiego jak ludzie, ktorzy odeszli ze szkoly w czasie trwania nauki. nadesłał kometa dnia 30-10-2004, 13:17 | A tak swoja droga glosowania na Sejmie sa jawne, wiec teoretycznie osoba ta moglaby byc wymieniona z imienia i nazwiska i nie powinna miec o to pretensji. nadesłał kometa dnia 30-10-2004, 13:23 | Osoba nie będzie miała pretensji, ani teoretycznie, ani praktycznie. Osoba właśnie pisze, dlaczego głosowała inaczej niż wszyscy. Osoba tymczasem pozdrawia, jak tylko napisze, wyśle. nadesłał Sebastian Matuszewski dnia 30-10-2004, 14:25 | 1. Wolałbym odpowiadać człowiekowi z krwi i kości, a przynajmniej komuś, kto się przedstawił, a nie literce, ale trudno. Zastrzegam jednak (może to dobre miejsce), że w moim przekonaniu ludzie powinni rozmawiać ze sobą bez masek, i dlatego w przyszłości nie będę odpowiadał zakamuflowanym osobom na BS. Znam zasady rządzące internetowymi dyskusjami, ale uważam, że w RSOT moglibyśmy sobie darować (bywa, że skądinąd przyjemną) zabawę nickami – w imię przejrzystości, uczciwości, wzajemnego zaufania, a przede wszystkim odpowiedzialności za słowo. Domyślam się, że część osób występujących tu zna swoje nicki i nie ma z tym takiego kłopotu jak ja, ale sądzę, że większość jednak ich nie zna.
2. Uwaga do tej samej kwestii, tylko w innym jej aspekcie: posiedzenia i większość głosowań sejmowych jest jawna; nie widzę powodu, dla którego moje nazwisko nie miałoby zostać ujawnione czytelnikom BS. Ludwik, pisząc newsa, nie musiał go wymieniać, ale w toku dyskusji pojawiły się pytania. W takiej sytuacji naturalne wydaje mi się ujawnienie nazwisk posłów, którzy głosowali tak, a nie inaczej. Gdybym nie czytywał BS, nie dowiedziałbym się, że ktoś chce mnie o to zapytać. Ale z drugiej strony – poseł ma obowiązek tłumaczyć się przed swoimi wyborcami (przypominam, że sprawuję mandat od stanu nauczycielskiego), a nie przed czytelnikami BS. To, czy publikuje wyjaśnienie na BS, zależy tylko od niego; nie chciałbym, by ktoś kiedyś w przyszłości miał do kogokolwiek pretensję o to, że nie wyjaśnia na BS motywów swojego głosowania.
3. Argumenty przeciw. Nie uważam, by było dobrze, że powstaje grupa ludzi mających wpływ na życie szkoły, którzy nie zżyli się z nią na tyle, by kontynuować naukę (jeśli chodzi o tych, którzy nie kontynuują nauki w liceum z powodów finansowych, jestem przekonany, że powinniśmy znaleźć metody zapewnienia im wsparcia z funduszu stypendialnego, prawa polityczne to w tym wypadku za mało). Absolwentom liceum zależy na dobrej kondycji Szkoły i czynnie o nią zabiegają, bo do końca życia będą absolwentami Bednarskiej. Czy uczniowi i absolwentowi innego liceum, choć z Raszyńskiej, będzie tak bardzo zależało na dobrej kondycji Bednarskiej? Dostrzegam tu możliwość konfliktu interesów. Oczywiście jest i drugi, lepszy scenariusz: np. współpracujące ze sobą szkoły, łączone przez jedną osobę – absolwenta Raszyńskiej i ucznia, powiedzmy, Staszica. Czemu nie.
4. I druga sprawa. Czy osoby wyrzucone z liceum automatycznie stają się absolwentami gimnazjum? Na zdrowy rozum – tak: ukończyły gimnazjum i nie są uczniami. Ale z praktyki wynika, że osoby usunięte z liceum to ludzie, którzy poważnie naruszyli ustalone przez nas zasady rządzące Szkołą. Wydaje mi się, że nie chcemy, by mogli być naszymi reprezentantami.
Można by domniemywać, że w takich przypadkach byli uczniowie liceum tracą prawa obywatelskie. Do tej pory stawało się to automatycznie: albo jesteś uczniem, albo absolwentem liceum. Wylatujesz z liceum – nie jesteś ani jednym, ani drugim. Teraz Dyrektor liceum, by pozbawić praw obywatelskich wyrzuconego ucznia, który jest absolwentem gimnazjum (bo niekoniecznie uczeń liceum jest absolwentem gimnazjum), musiałby odwołać się do Sejmu (Regulamin 9.2.3). Sejm albo głosuje za wnioskiem dyrektora – graniczy to w mojej opinii z pastwieniem się nad wyrzuconym – albo przeciw, kwestionując decyzję o usunięciu ucznia. Taki akt opozycji będzie jednak przekroczeniem kompetencji Sejmu, bo od decyzji o usunięciu uczeń powinien (i jest taki precedens) odwołać się do Sądu. Obrona przed niesprawiedliwym usunięciem ze Szkoły jest jednym z najważniejszych zadań Sądu.
Sejmowe głosowanie wniosku o pozbawienie praw to jeszcze nie wszystko: pozbawić praw obywatelskich można tylko okresowo (Regulamin 9.1.5). Jaki będziemy stosować „okres”?
5. Nie byłbym przeciw, gdyby utworzono nowy stan czy podstan z czynnym (tylko) prawem wyborczym i z przysługującym jego członkom tytułem obywatela RSOT. Wtedy jednak trzeba by zmienić Konstytucję (5.1), a do tego na ostatnim posiedzeniu Sejmu nie było wystarczającej liczby posłów.
6. Nie zareagowałem od razu, podczas posiedzenia Sejmu, bo nie miałem przed nosem prawa. Dopiero w czasie głosowania dotarła do mnie świadomość drugiej konsekwencji. I tyle. Pozdrawiam. nadesłał Sebastian Matuszewski dnia 30-10-2004, 21:11 | 1. Przepraszam. Byłem przywyczajony do literki, choć kilka razy już się przedstawiałem na BS - zresztą jestem w dziale Redakcja podpisany nazwiskiem i literką.
2.Tak, wiem, że można publikowac nazwiska posłów biorących udział w głosowaniach jawnych, ale poprostu myslalem, że jako jedyny sprzeciwiający się mółgbys tego nie chcieć. A jeśli chodzi mi o wytłumaczenie - miałem na myśli, że podczas posiedzenia nie usłyszałem twojej argumentacji przeciwko tej ustawie.
3. Jestem zdania, że można się bardzo zżyć z Raszyńską. Jeśli ktoś się nie zżyje, to nie korzysta z praw politycznych - to chyba oczywiste w przypadku obu Terytoriów.
4.Jestem przekonany, że w ustawie jest zapis, że chodzi o osoby, które "nie kontyunuowały nauki w naszych Liceach"(a nie "nie kontynuują"), a więc odpada kategoria wyrzuconych z Bednarskiej. Ale moja pamięć może zawodzić. Nawet jeśli się mylę, to nadal nie rozumiem, czemu nie zgłosiłeś(Ty, czy ktokolwiek, kto to zauważył) czysto technicznej poprawki - wyeliminowanoby wtedy usuniętych ze szkoły.
5. Jak pisałem, nie zgadzam się, że powinno się dyskryminować absolwentów Raszu - oni naprawdę mogą się żżyć z demokracją RSOT.
6 Też pozdrawiam. nadesłał Krzyś Rowiński (k) dnia 31-10-2004, 00:50 | a - i jeszcze co do punktu 3 - nie mozemy zapomniec o ludziach, których rodzice posłali do innych szkół wbrew ich woli... To się zdarza, przecież są w Warszawie szkoły o lepszych wynikach naukowych. nadesłał Krzyś Rowiński dnia 31-10-2004, 00:53 | Mnie tylko dziwi, że osoba która ma takie techniczne właściwie uwagi zachowuje je dla siebie, a nie mówi o nich na Sejmie. W końcu od tego jest się posłem. Być może część z nich dało by się wyeliminować odpowiednim skonstrułowaniem ustawy? Głosowanie po prostu przeciw bez przedstawienia swoich racji wydaje mi się wysoce niewystarczające. nadesłał Ludwik dnia 31-10-2004, 01:14 | Co wy z tą osobą?!
Ludwiku, co do uwag technicznych - patrz pkt 6 mojego elaboratu. Moje wątpliwości nie dotyczyły jednak tylko technicznej strony uchwały, ale również, by tak rzec, ideologicznej; patrz pkt 3 rzeczonego elaboratu. Krzysiu, twój drugi post ważny, nie pomyślałem o tym. Pierwszy - kwestia wyczucia. A z wyczuciem jak to z wyczuciem: jesteśmy zmuszani, by go użyć, gdy czegoś się nie da ściśle dowieść, a trzeba podjąć decyzję. Co do brzmienia, specjalnie zapytałem kanclerza (może nie ma takiego tytułu, ale należy mu się): teraz pkt 3.6 Ordynacji brzmi tak: „Stan absolwencki tworzą obywatele RSOT, którzy otrzymali świadectwo ukończenia Liceum, a także obywatele RSOT, którzy otrzymali świadectwo ukończenia Gimnazjum i nie kontynuują nauki w liceach należących do towarzystwa. Prawa wyborcze przysługują każdemu z osobna”.
I już ostatnia uwaga. Krzyś napisał, że "są w Warszawie szkoły o lepszych wynikach naukowych". Ee tam! Są tylko szkoły lepsze w rankingach.
Pozdrawiam niezmiennie serdecznie. nadesłał Sebastian Matuszewski, we własnej osobie i we środku nocy dnia 31-10-2004, 04:27 | Faktycznie - pamięć mnie zawiodła. W takim wypadku należałoby złożyć do kancelarii sejmu projekt nowelizacji dopiero co przegłosowanej ustawy :-) Liczę na któregoś z posłów.
z pozdrowieniami, nadesłała Krzyś Rowiński rano, następnego dnia dnia 31-10-2004, 08:42 | wydaje mi się, iż powinnam się w tym temcie wypowiedzieć, gdyż wszystko wyniknęło niejako z mojego powodu. w zeszłym roku skończyłam naukę w gimnazjum na raszyńskiej i nie kontynuuję nauki w liceum na bednarskiej ani na raszyńskiej. nie dlatego że się nie dostałam, powodów mojej decyzji było kilka, a sama dacyzja nie była łatwa. stało się, nie chodzę na bednarską. mimo to, po trzech latach czuję się dosyć mocno związana z tą szkołą (mając na myśli zespół szkoł, do którego należy też gimnazjum) i chciałabym móc kandydować do rady szkoły jako absolwent.
rady szkoły są odrębne dla każdego terytorium, a w każdej z nich jest jedno miejsce dla absolwenta. do tej pory więc o miejsce to na raszu mogły się ubiegać tylko osoby, które skończyły liceum. efekt tego był taki, że albo miejsce to pozostawało wolne, albo (jak zdarzyło sie dwa lata temu) osoba je zajmująca nie pojawiła się na ani jednej radzie. pomyślałam, że jeśli osoba taka jak ja, nie kontynuująca nauki w jednym z liceów zespołu szkół czuje się z raszem na tyle związana, że chciałaby coś dla tej szkoły zrobić to powinna mieć taką sznasę. szczególnie, że moim zdaniem taka osoba może być bardziej zżyta z raszem niż ktoś, kto po skończeniu gimnazjum chodził jeszcze trzy lata na bednarską (zazwyczaj się działo tak, że tacy ludzie kandydowali już jako absolwenci na bednarskiej). z drugiej strony patrząc w radzie na raszu mogły się znajdować osoby, ktróe chodziły tylko na bednarską i tak naprawdę z raszyńską ich nic nie łączyło.
mam nadzieję, że będę mogła kandydować, aczkolwiek uważam, że niektóre punkty ordynacji należało by nieznacznie poprowić lub jaśniej sformuować. nadesłała kasiamarta dnia 31-10-2004, 09:54 | Drobna uwaga techniczna - nie sądzę, żeby zazwyczaj zdażało się tak, że osoby, które po ukończeniu gimnazjum chodziły jeszcze trzy lata na bednarską kandydowali ze stanu absolwenckiego na bednarskiej, bo... tacy przedstawiciele stanu absolwenckiego jeszcze nie istnieją :) nadesłał Ludwik dnia 31-10-2004, 10:14 | Sebastianie, moj oficjalny tytul brzmi Szef Kancelarii, ale ja do tytulow przywiazuje mala wage, wiec wystarczy po prostu Michal ;)
Coz, jakkolwiek argumenty kasimarty sa jaknajbardziej sluszne, mnie przeraza, ze nieswiadomie prawo zostalo zmienione pod jednego czlowieka. Jakkolwiek na przestrzeni lat pojawia sie napewno kolejni aktywni absolwenci Raszynskiej, dzisiaj zapewne ta grupa to Kasiamarta i ewentualnie ktos jeszcze. Ja szczerze powiedziawszy mialem takie wlasnie watpliwosci, czy ta grupa jest na tyle liczna, a te osoby na tyle nie zzyte ze szkola, by w ogole byly tym prawem zainteresowane. Jest jedna osoba, ale czy to wystarcza? nadesłał kometa (Michal W. Gwiazda), okolo niedzielnego poludnia, czyli rano dnia 31-10-2004, 10:16 | Dlaczego pod jedną? Posłowie nie myśleli o kasimarcie tylko o tym czy takie rozwiązanie jest słuszne. Uznali, że tak.
Co do "osoby" to jak pisałem newsa nie wiedziałem nawet kto zagłosował przeciw - nie przyglądam się kto jak głosuje, spisuję sobie końcowe wyniki głosowań. Później napisałem o "osobie", bo moja wypowiedź miała bardziej ogólny charakter, chciałem żeby zostały odebrane jako swego rodzaju rozważanie, a nie atak na Sebastiana. nadesłał Ludwik dnia 31-10-2004, 10:31 | A co do nazwisk w ciągu kilku dni system komentarzy zostanie zmodyfikowany tak żeby porządkować te zmiany, co oczywiście zostanie przyjęte protestami, bo użytkownicy nie lubią zmian (tak, Krzysiu ;>). nadesłał Ludwik dnia 31-10-2004, 10:33 | Hę? nadesłał Pinomc dnia 31-10-2004, 10:53 | Poslowie nie, ale projektodawca, czyli Rada Szkoly z tego co mowi kasiamarta juz tak, czytaj mozna zinterpretowac cale zdazenie jako manipulacje, majaca na celu wpuszczenie szlowieka spoza do Rady lub Sejmu. Spiskowa teoria dziejow. nadesłał kometa (Michal W. Gwiazda) dnia 31-10-2004, 17:02 | nie wiem, czy było to pod jedną osobę czy nie. ale uważam, że przez te trzy lata na raszyńskiej zasłużyłam sobie na miano absolwenta tej szkoły. (a może rada szkoły chciałaby mieć w swoich szeregach w końcu jakiegoś aktywnego absolwenta?) nadesłała kasiamarta dnia 31-10-2004, 17:23 | Nawet moge zrozumiec racje, ktore powodowaly poslami. Glosowalbym tak jak Sebastian - o czym swiadczy poprzednia wersja prawa, bo to ja pisalem Ordynacje ;) nadesłał Lobelio dnia 31-10-2004, 17:33 | Hmm, Lobelio, a pamiętasz jak było z możliwością wybrania absolwenta do Prezydium Sejmu? Ty wtedy również byłeś tak naprawdę jedyną osobą której realnie dotyczyła ta zmiana... nadesłał mr_kacy dnia 31-10-2004, 17:37 | A ja się zgadzam z Sebastianem. Może z trochę innego powodu ale jednak. Absolwent to nie jest tylko nazwa stanu to pewien "tytuł" który do czegoś obliguje i który oznacza że dana osoba została ukształtowana przez naszą szkołę. Osoba ucząca się w innym liceum nie może żyć sprawami naszej szkoły bo żyje sprawami innej szkoły!!! Zupełnie inaczej jest z absolwentami - studentami którzy nie muszą angażować się w życie uniwersyteckie i swój wolny czas mogą spędzać na Bednarskiej. Ja osobiście nie wyobrażam sobie abym z pełną powagą mógł nazywać absolwentem Bednarskiej (rozumianej jako zespół szkół) osobę w wieku licealnym która nigdy nawet psię nie uczyła na właściwym terytorium Bednarskiej (rzoumianej jako samo liceum). Czy decyzja Sejmu oznacza że miejsca dla nas czyli dla starych absolwentów będą zajmować np. uczniowie Rejtana albo Batorego? To przecież jakaś paranoja!!!
Wszystko co się w ostatnim czasie dzieje zmierza do zawieszenia demokracji w naszej szkole... nadesłał Dominik dnia 01-11-2004, 00:33 | Zajmować? Jakoś absolwenci są średnio aktywni i kandydatów z ich stanu jest raczej za mało niż za dużo. Skoro jakiś absolwent Raszyńskiej będzie kandydować to automatycznie znaczy, że jest zżyty z tą szkołą i mu na niej zalezy. Przecież nikt kogo szkoła nie obchodzi nie będzie zmuszany do kandydowania. nadesłał Ludwik dnia 01-11-2004, 10:31 | Popieram przedmowce - jesli ktos uczyl sie u nas 3 lata (+ ukonczyl z powodzeniem...) i czuje sie zwiazany ze szkola, to nie widze przeszkod. Taka wiez to chyba najlepsza przepustka - przeciez to wlasnie lezy u podstaw stanu absolwenckiego. Swoja droga co najmniej 2 osoby z rocznika Trzynastek, ktore wybraly inne LO, regularnie utrzymuja kontakt ze szkola. Ich przejscie do innego LO mozna by chyba nazwac "malzenstwem z rozsadku". Chec kandydowania do rady wynika z kolei z jakiegos "glebszego uczucia" (w koncu to dobrowolne obciazanie swojego tygodniowego rozkladu jazdy). Warto sprobowac, prawda? Jesli to sie nie sprawdzi, zawsze mozna zmienic istniejace prawo. nadesłał Kuba Mikoszewski dnia 01-11-2004, 10:43 | będę bronić kasimarty!
i absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że zmienianie prawa "pod jedną osobę" (w tym wypadku) nie jest słuszne. wiem, że kasia angazowała się w życie szkoły w latach ubiegłych i chciałaby swoją działalność kontynuować. jako szkoła demokratyczna chyba powinniśmy jej na to pozwolić. poza tym, skąd można wiedzieć, czy w związku ze zmianą w ordynacji nie znajdzie się więcej osób zainteresowanych raszyńską, ale nie zdających sobie sprawy, że może "walczyć o swoje prawa".
- Dominiku - uczniowie gimnazjum są pełnoprawnymi obywatelami szkoły, nie widzę więc przeszkód w udostępnieniu im przywilejów uczniów bednarskiej. w końcu jesteśmy jednym zaspołem szkół i nie ma tu nic do rzeczy miejsce naszej nauki, ale atmosfera i toważystwo. poza tym, miejsce absolwentów w radzie szkoły "zajmowane" będzie tylko na terytorium raszyńskiej (bo do miejsca na bednarskiej osoba , która ukończyła gimnazjum nie ma prawa), a z tego co wiem nawet na bednarskiej nie ma tłumu kandydatów do rady.
srednio składny jest mój komentarz, ale mam nadzieję, że wiadomo o co mi w nim chodzi.
pozdrawiam ;) nadesłała natalia keller dnia 02-11-2004, 18:53 | Myślę, że Dominikowi chodziło raczej o kandydatów do Sejmu... nadesłał mr_kacy dnia 02-11-2004, 19:57 | 1. Czy absolwenci Raszyńskiej, którzy są uczniami Bednarskiej nie mogą kandydować jako absolwenci do RS Raszyńska, czy do Sejmu. Analogicznie jak rodzice, którzy są nauczycielami ZSSO "Bednarska" i mogą być wybierani z obu stanów?
2. Jeśli absolwent Bednarskiej to człowiek, który wydeptał ścieżki w zabytkowym budynku szkoły, to w IB nie ma szans na spełnienie tego warunku.
nadesłał kiki dnia 02-11-2004, 23:06 | Oczywiście chodziło mi o kandydatów do Sejmu a nie Rady. Niech sobie kandydują do Rady na Raszyńskiej.
Ale ok - troche mnie przekonaliście że trzeba dać im szansę (choć nadal uważam że w Sejmie nie powinni zasiadać). Mimo wszystko uważam że powinien to być chociaż odrębny stan bo "absolwent" moim zdaniem jednoznacznie kojarzy się z kimś kto już studiuje, jest pełnoletni i w miarę dojrzały ;) nadesłał Dominik M. dnia 02-11-2004, 23:09 | Niestety, ostatnimi czasy takie jednoznaczne skojarzenia zdarzają się być bardzo mylące... nadesłał mr_kacy dnia 03-11-2004, 00:20 | Macku mr_kacy - porownanie do mojej sytuacji jest trafieniem za 100 punktow. Cokolwiek bym nie odpowiedzial, wygrales starcie.
Troche czesto nam zmienial sie status absolwenta w ostatnich czasach. Do 2002 to byli tylko Ci, ktorzy zdali mature. Wtedy 30 listopada Sad Szkolny orzekl, ze Ci, ktorzy ukonczyli trzy lata nauki, sa absolwentami (a wiec Kasia-Marta tez). Rok pozniej w pazdzierniku Sejm oburzyl sie na taki stan rzeczy i ustanowil norme "ukonczenia Liceum". Tym razem znow liberalizacja. Husta w te, czasem w tamta strone. nadesłał Lobelio dnia 04-11-2004, 18:08 | ja też bronię kasimarty, gdyż to o nią chodziło w wniosku złozonym przez radę szkoły na raszyńskiej, nie wydaje mi się by komuś kto nie kontynuował nauki na bednarskeij chciało się kandydowac do tamtejszej rady. Osoba udzielająca się w demokracji a nie chodząca na bednarską byłaby cennym nabytkiem dla rady szkoły raszyńska, nie ma tak prawie absolwnetów ( p.Krzyś Sikora, ale on chyba jako nauczyciel) nadesłała zosia dnia 13-11-2004, 20:43 |
D O D A J K O M E N T A R Z |
Aby dodać komentarz zaloguj się lub napisz jako gość. Zalogowanie się jest wysoce zalecane.
UWAGA! Prawdopodobnie posiadasz już konto przy pomocy którego możesz się zalogować. Szczegóły...
|
D O D A J K O M E N T A R Z |
Pisanie bez zalogowania nie jest już dozwolone (jako że cała strona to i tak archiwum)...
|
|