"BednarSzok" był Niezależnym Internetowym Serwisem Informacyjnym poświęconym Zespołowi Szkół "Bednarska". Działał w latach 1999-2006.
Poniższe informacje prezentowane są wyłącznie dla celów archiwalnych.
 
Szukasz oficjalnej strony Bednarskiej? www.bednarska.edu.pl
20.01.2025, imieniny Fabioli, Miły, Sebastiana
BednarSzok >> Archiwum

Archiwum

Szkoła przy ul. Bednarskiej - marzenie wielu warszawskich nastolatków

FOT. MICHAŁ SADOWSKI

Najwyżej spośród szkół niepublicznych, bo na ósmym miejscu obejmującego wszystkie rodzaje średnich szkół tegorocznego rankingu olimpijskiego, ulokowało się I Społeczne Liceum Ogólnokształcące z ul. Bednarskiej w Warszawie.

Działająca od dwunastu lat "Bednarska" wybrała sobie w czerwcu ubiegłego roku indyjskiego patrona, który w czasie drugiej wojny światowej zaopiekował się grupą polskich dzieci, uchodźców z Syberii. To maharadża Jam Saheba Digvijay Sindhji.

I SLO powstało, by być szkołą inną niż ówczesne szkoły państwowe. Patronował tej idei Uniwersytet Warszawski. Miała to być szkoła przyjazna dla uczniów, ale nie "luzacka", taka, w której uczniowie, bez zewnętrznego przymusu, będą mieli ambicję zdobywania wiedzy. Nauczyciele przygotowali autorskie programy nauczania i wychowania, w tym Konstytucję Rzeczypospolitej Szkolnej, której stosowanie gwarantuje, że uczniowie uczą się funkcjonowania w demokratycznej społeczności tworzonej przez cztery stany: uczniów, rodziców, nauczycieli i absolwentów. Szkoła zaoferowała uczniom indywidualizację kształcenia, fakultety, rozmaite koła zainteresowań, naukę sześciu języków obcych (oczywiście do wyboru).

Do "Bednarskiej" trudno się dostać, ale po jej ukończeniu droga na studia nie jest trudna. Dlatego I SLO ma wysokie notowania w warszawskim rankingu "Perspektyw", w którym głównym kryterium jest skuteczność w zdobywaniu indeksu największych sześciu warszawskich państwowych uczelni. "Bednarska" od czterech lat utrzymuje się w czołówce tego rankingu - w 2001 roku zajmuje siódme miejsce.

- Kiedy uczniowie rozwiną swoje zainteresowania, to nietrudno odnieść sukces w jakiejś specjalistycznej dziedzinie - mówi Krystyna Starczewska, twórczyni i dyrektor I SLO. - Nie nastawialiśmy się na to, żeby "produkować" olimpijczyków, natomiast cały program był tak ułożony, by młodzi ludzie mogli odkryć swoje zainteresowania i realizować je. Myślę, że wystarczy, byśmy im nie przeszkadzali.

Mamy co roku sporo olimpijczyków, z różnych dziedzin, np. z historii sztuki, matematyki, filozofii, biologii, geografii. Urozmaicenie jest duże, tak jak różne są zainteresowania dzieci. Nie specjalizujemy się w żadnej dziedzinie, lecz po prostu dajemy uczniom szansę we wszystkich.

Anna Paciorek

BednarSzok.pl 1999 - 2006
Pewne prawa zastrzeżone